

Mam dużo czasu ale nie bardzo mi się chce pisać, rozleniwiłam się i to po grubości... Powoli chce nadrobić, przywiozłam na stancje do siebie moje maleństwo (aparat) i będę robić foty, wiec moze chociaz pisac nie bede, ale jakies foty powrzucam. Wkurza mnie tylko to że nie mam programu, a pobawiłabym się nimi... bleeee wiec będą srakowato monotonne, chyba ze się czegoś naucze i będe je robiła tak fantastyczne że.. a dobra sranie i pierdzenie w tym poście chce napisać o meczu mojej uczelni z uniwerkiem. Oczywiście się teraz pochwale: wyszłam w pierwszej piątce juhu! No i generalnie mamy pake całkiem mocną, tyle że wszystko z innych światów, każda ma jakieś umiejętności, ale się nie klei... I mimo przewagi umiejętności itd nad uniwerkiem mecz był mega na styku. Na początku przegrywałyśmy potem je doszłyśmy, chwila wygrywania, zaraz znowu dostawałyśmy po tyłku, ale na koniec wygrałysmy tylko 2pkt. Jakaś masakra! Chciałabym coś napisać o mojej grze... eee nie wiem jak zacząć. Ok wale prosto z mostu, jakoś nigdy nie stawiam na siłe na zdobycie koszy, jakoś jak nie siedzi wole nie walić na siłe, w tym dniu zrobiłam inaczej, postawiłam praktycznie wszystko na rzuty (w tym dniu mi nie siedziało mega) ale waliłam ostro! W całym meczu rzuciłam sporo (14 lub 16pkt, protokół kłamie bo tam 10) jak na mnie to mega dużo! I generalnie oddałam jakiś miliard rzutów. Szczerze mówiąc a raczej pisząc nie jestem kompletnie zadowolona z tego meczu... Nic tak naprawde na boisku innego pozytecznego nie zrobiłam... A w oczach mojej mamy (zna sie na rzeczy) i kolezanek z drużyny zagrałam świetnie! Oczywiście także znalazły się także pretensje, że nie trafiałam, ale w dupie. Krótko mówiąc, jak jeszcze raz mi ktoś powie, że nie pkt są najważniejsze na boisku to jebne, bo wniosek z tego, że ewidentie mozna nic nie robić na boisku a zdobywać pkt i jest się "bogiem" GŁUPIE I BEZ SENSU... owszem potrzebni są tacy zawodnicy co punktują, ale uważam że powinno się takze zauważać osoby które nie rzucają a coś na boisku robią!!! bronią, przechwytuja, zbierają piły, wyprowadzają je, mają dobre podania... Zgon - Rodman też miał to na uwadze w swojej książce "Zły do szpiku kości" że wszyscy wielbili Jordana za ilość punktów jakie zdobywał, a nie Dennisa za ilość zbiórek, bo gazety podają zazwyczaj kto ile rzucił, a pozostałe satystyki są średnio istotne.. Ale i tak wielbie MJa haha peace ;*
